Dziś podobne propozycje należą do rzadkości. W tym tekście tłumaczymy, co dokładnie oznacza leasing 101%, 102%, 103%, 104% itd… jak działa ten mechanizm, kiedy faktycznie może być opłacalny i dlaczego niemal zniknął z rynku. Jeśli zastanawiasz się, czy warto go jeszcze szukać - znajdziesz tu konkretne odpowiedzi.
O co chodzi w procentach w leasingu - 101%, 102%, 103%, 104% itd?
Oferty leasingu z przedstawieniem np. 101% to w rzeczywistości prosty sposób na przedstawienie łącznego kosztu finansowania. Chodzi o sumę wszystkich opłat: wpłaty początkowej, miesięcznych rat oraz kwoty wykupu.
Przykład:
Jeśli samochód kosztuje 120 000 zł, leasing 101% oznacza całkowity koszt 121 200 zł. Czyli dokładnie 1% więcej niż cena auta. W przypadku leasingu 103% - będzie to już 123 600 zł.
Takie hasła nie pojawiły się przypadkowo. To efekt ostrej konkurencji w branży i potrzeby wyróżnienia się prostym komunikatem. Taniej się nie da? Taki właśnie przekaz miały nieść te oferty - i przez jakiś czas działało to świetnie.
Sprawdź też ➡️ Koszt leasingu – jak go obliczyć?
Dlaczego kiedyś leasing 101% był możliwy?
Hasło „leasing 101%" miało działać jak magnes: niskie koszty, proste zasady, atrakcyjny przekaz. W rzeczywistości był to pomysł marketingowy, który zyskał popularność, gdy konkurencja między firmami leasingowymi była wyjątkowo ostra.
Ale oprócz marketingu liczyła się też ekonomia. Między 2015 a 2020 rokiem stopy procentowe były rekordowo niskie. Wskaźnik WIBOR 1M często trzymał się poziomu 1-2%, a w czasie pandemii spadł nawet poniżej 1%. Przy takich warunkach leasingodawcy mogli pozwolić sobie na niższe marże i nadal zarabiali. Dzięki temu możliwe były oferty z całkowitym kosztem leasingu na poziomie 101-103%.
Dziś taki scenariusz jest mało realny. Na dzień pisania tego tekstu (sierpień 2025) WIBOR 1M wynosi:
5,07%Przy takim poziomie sam koszt odsetek w standardowym leasingu 24- lub 36-miesięcznym przekracza 7-8% wartości auta. Nawet przy zerowej marży leasingodawcy nie byliby w stanie zejść poniżej 105% całkowitego kosztu.
Zmiana przyszła gwałtownie. Od 2022 roku koszty finansowania zaczęły rosnąć, a stabilność gospodarcza została zachwiana. W takich realiach promocyjne leasingi przestały mieć sens, zarówno dla klientów, jak i samych firm leasingowych.
Czy leasing samochodu 101% naprawdę się opłaca?
Na pierwszy rzut oka, taki leasing samochodu wygląda atrakcyjnie - wydaje się, że to jedyne 1% kosztu ponad wartość auta. Ale po analizie szczegółów łatwo zauważyć, że takie finansowanie często wypada słabiej niż klasyczne opcje.
Dlaczego?
Główne pułapki leasingu 101%:
1. Brak rabatu
Promocyjne leasingi 101% prawie zawsze dotyczą samochodów oferowanych w pełnej cenie katalogowej. W standardowych umowach rabat 7-15% to norma. A różnica w cenie pojazdu to różnica w całkowitym koszcie leasingu.
2. Dodatkowe warunki
Leasing 101% może wymagać wysokiej wpłaty własnej (nawet 40%) i krótkiego okresu finansowania (np. 24 miesiące). Do tego dochodzą obowiązkowe ubezpieczenia GAP, OC i AC - często znacznie droższe niż na wolnym rynku.
Sprawdź też Ubezpieczenie samochodu w leasingu – co musisz wiedzieć?
3. Ukryte opłaty
Niektóre umowy zawierają klauzule o karach za przekroczenie przebiegu, wyjazd za granicę, czy zmiany harmonogramu. Wszystko to może podnieść faktyczny koszt.
4. Matematyka nie kłamie
Przy obecnym WIBOR 1M na poziomie 5,07% sam koszt finansowania sięga 7-8%. Leasing 101% przy takich warunkach jest nierealny - chyba że finansujący rezygnuje z zysku, co po prostu się nie zdarza.
Jak działa leasing 101%?
W leasingu 101% wszystko opiera się na marketingu i odpowiednim „zarządzaniu" ceną pojazdu.
Klient widzi auto za 120 000 zł i dostaje ofertę leasingu, w której całkowity koszt wynosi 121 200 zł. Brzmi świetnie. Problem w tym, że to, co klient widzi jako cenę auta, nie zawsze jest ceną rzeczywistą.
Dodatkowo - klient często zobowiązany jest do zakupu droższego pakietu ubezpieczeń (OC, AC, GAP) oraz zaakceptowania ustalonego harmonogramu bez możliwości negocjacji.
Oferty leasingu 101% najczęściej pojawiają się u tzw. leasingodawców fabrycznych, czyli marek powiązanych z konkretnym producentem. To właśnie oni mogą łączyć sprzedaż pojazdu z własnym finansowaniem i kontrolować cały proces - od ceny auta, po warunki leasingu.
Sprawdź też ➡️ Leasing fabryczny – czy się opłaca? Wady i zalety
Dlaczego leasing 101% jest dziś rzadkością?
Kilka lat temu był obecny niemal wszędzie. Dziś? Znalezienie leasingu 101% graniczy z cudem - choć nie z niemożliwością. Tego typu oferty pojawiają się głównie w salonach samochodowych i najczęściej dotyczą konkretnych modeli lub wariantów wyprzedażowych. Nie są dostępne szeroko, ale da się je „wyłapać".
Dlaczego jest ich tak mało?
Przyczyną jest przede wszystkim wzrost kosztu pieniądza. Jeszcze na początku 2021 roku WIBOR 1M wynosił poniżej 0,2%. Dziś (sierpień 2025) utrzymuje się w okolicach 5%. Sam koszt odsetek dla finansującego przekracza 7-8% - nawet bez marży. Leasing 101% po prostu się nie spina, chyba że firma sprzedaje auto bez rabatu i „odbija" wszystko na ubezpieczeniach i dodatkowych warunkach.
Drugim powodem jest rosnąca ostrożność leasingodawców. Wysoka inflacja, rosnące koszty działalności (energia, podatki, pensje) oraz niepewność gospodarcza sprawiają, że firmy znacznie mniej chętnie ryzykują niskomarżowe promocje.
Dlatego leasing 101% nie zniknął całkowicie, ale stał się niszowy, warunkowy i... obudowany dodatkowymi kosztami.
Czy warto szukać ofert leasingu 101-103%?
Oferty leasingu 101%, 102%, 103% wciąż istnieją, ale są rzadkie, selektywne i często obudowane dodatkowymi kosztami. Znajdziesz je najczęściej u dealerów lub w tzw. leasingach fabrycznych, ale warunki bywają bardzo specyficzne: wysoka wpłata, brak rabatu, obowiązkowe ubezpieczenia, ograniczenia co do okresu trwania umowy.
Wysoki WIBOR (5,07% na sierpień 2025), rosnące koszty działalności i niska marżowość sprawiają, że leasingodawcy niechętnie promują takie formy finansowania. Jeśli już się pojawiają, to głównie jako krótkoterminowe akcje promocyjne - służące zwiększeniu sprzedaży konkretnych modeli.
Jak wybrać korzystną ofertę leasingu - praktyczne wskazówki
Sama wysokość raty nigdy nie powinna być jedynym kryterium przy wyborze leasingu. Niska rata może być wynikiem rezygnacji z rabatu na samochód, obowiązkowych pakietów ubezpieczeniowych lub ukrytych kosztów, które pojawią się dopiero w trakcie trwania umowy.
Dlatego analizując oferty, warto:
- sprawdzać cenę pojazdu brutto i netto - czy uwzględnia rabat dealera
- policzyć całkowity koszt leasingu: suma rat, wykupu, opłat i ubezpieczeń
- zweryfikować, czy ubezpieczenie można wybrać samodzielnie, czy jest narzucone przez leasingodawcę
- porównać oferty z kaucją gwarancyjną - mogą być korzystniejsze podatkowo, ale wymagają większej płynności
- uwzględnić wpływ leasingu na koszty podatkowe i amortyzację - szczególnie przy wysokiej wartości pojazdów
Sprawdź też ➡️ Jak wybrać najlepszą ofertę leasingu?
- Jeśli chcesz szybko przeliczyć różne scenariusze - możesz skorzystać z naszego 👉 kalkulatora leasingowego
- Działa od razu, bez podawania żadnych danych osobowych czy kontaktowych.