Będąc aktywnym kierowcą, musisz liczyć się z możliwością otrzymania mandatu za łamanie przepisów ruchu drogowego. Może się to przytrafić nawet najlepszym, gdyż często wystarczy chwila nieuwagi, aby np. przekroczyć dozwoloną na danym odcinku drogi prędkość. Jeśli dojdzie do tego, gdy prowadzisz własne auto, sprawa jest oczywista. Jednak jak to wygląda w sytuacji, gdy samochód jest w leasingu? Przepisy w tym zakresie nieustannie się zmieniają, dlatego w poniższym artykule wyjaśniamy najważniejsze kwestie związane z mandatem w leasingu – zapraszamy do lektury!
Mandat w leasingu – kiedy pojawia się problem?
Jeśli mandat zostanie wręczony bezpośrednio kierowcy prowadzącemu leasingowany pojazd, to sprawa jest oczywista. Skoro on odpowiada za złamanie przepisów, to oczywiście jest zobowiązany do zapłacenia stosownej kary. Jednocześnie otrzyma oczywiście stosowną liczbę punktów karnych. Sytuacja komplikuje się w momencie, gdy leasingowane auto zostanie zarejestrowane przez fotoradar lub kamery. W takim przypadku organy ścigania zwrócą się do właściciela pojazdu (w tym przypadku jest nim leasingodawca) o podanie danych osoby, która w tamtym momencie siedziała za jego kierownicą.
Choć wydaje się to prostą formalnością, także niestety firmy udzielające leasingu samochodu naliczają sobie za nią opłatę – przeciętnie wynosi ona od 50 do 100 zł netto. Oznacza to, że trzeba zapłacić nie tylko mandat, ale także prowizję naliczoną z tytułu umowy leasingowej. Te działania leasingodawców od dawna budzą ogromne kontrowersje, gdyż przecież przesłanie takich informacji nie wiąże się ze skomplikowanymi procedurami i często jest to proces w dużym stopniu zautomatyzowany.
Niestety w kwestii tej nie ma co liczyć na jakiekolwiek rozwiązanie na korzyść leasingobiorców. Umowy leasingowe są zawierane pomiędzy firmami, a to oznacza, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie może podjąć działań w tej sprawie. Jedynym rozwiązaniem mogłoby być rozszerzenie danych gromadzonych w systemie CEPiK. Oprócz informacji o właścicielu leasingowanego auta (firma leasingowa), powinny znaleźć się w niej również dane dotyczące użytkowników pojazdu.
Sprawdź też Koszt leasingu – jak go obliczyć? oraz Opłaty dodatkowe w leasingu – co musisz wiedzieć?
Jak wygląda procedura po zarejestrowaniu przez fotoradar leasingowanego pojazdu?
Inspekcja Transportu Drogowego, która zarządza fotoradarami, wystawia mandat za każde zarejestrowane przez urządzenie przekroczenie prędkości. Związane z tym dokumenty zawsze wysyłane są pod adres właściciela danego pojazdu.
W opisywanym przez nas przypadku będzie nim leasingodawca bądź inne przedsiębiorstwo. Jeśli odbierze je firma leasingowa, zgłosi do ITD kto jest użytkownikiem samochodu i jednocześnie naliczy prowizję, o której wspominaliśmy wcześniej. Na podstawie tych danych urząd wystawi ponownie mandat i tym razem skieruje go do leasingobiorcy, mając już jego dane. W niektórych przypadkach zamiast tego wysyłane jest wezwanie do wskazania, kto konkretnie kierował samochodem w momencie zarejestrowania go przez fotoradar.
Dokumenty trafią więc do leasingobiorcy, który z kolei musi przesłać do Inspekcji Transportu Drogowego informacje o kierowcy – zazwyczaj będzie to pracownik. Co bardzo istotne, jest to obowiązek, za którego zignorowanie grozi minimum 800 zł mandatu. Ostatecznie mandat otrzyma więc osoba, która faktycznie prowadziła samochód. Warto tutaj podkreślić, że pracodawca może chronić swojego pracownika, wskazując siebie jako kierującego. W takim przypadku oczywiście faktyczny sprawca wykroczenia nie otrzyma punktów karnych, ale jednocześnie zatrudniająca go firma ma wtedy prawo ubiegać się o zwrot kwoty uiszczonej w związku z wystawionym mandatem.
Niewskazanie sprawcy oznacza większy mandat
W Polsce wciąż obecne jest przekonanie, że osoby prowadzące leasingowane auta są nie do namierzenia w momencie, gdy łamiąc ograniczenia prędkości zostaną zarejestrowane przez fotoradar. Obecnie ITD, odpowiedzialna za wystawianie mandatów, prowadzi bardzo ścisłą współpracę z firmami leasingowymi. W efekcie na pewno przekażą one dane dotyczące leasingobiorcy. Ci z kolei unikając podania danych kierującego autem, narażają się na mandat – jego wysokość została w ostatnim czasie mocno podniesiona.
- min. 800 zł – w przypadku przekroczenia dopuszczalnej prędkości,
- min. 2000 zł – jeśli sprawa dotyczy spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym,
- min. 4000 zł – gdy chodzi o popełnienie przestępstwa.
Warto przy okazji pamiętać o tym, że mandat można otrzymać w okresie maksymalnie 180 dni od momentu zarejestrowania wykroczenia drogowego. Po tym okresie ulega on przedawnieniu. Skutecznie doręczony musi być opłacony na rachunek wskazany w dołączonej do niego dokumentacji.
Opłata za obsługę mandatu w leasingu – czy można ją zaliczyć do kosztu podatkowego?
Wielu leasingobiorców z pewnością zastanawia się w tym momencie, czy opłatę naliczoną przez leasingodawcę w związku z obsługą mandatu, można uznać za koszt podatkowy. Niestety, choć w teorii wydaje się to możliwe, tak w praktyce jest to niezgodne z przepisami i już spieszymy z wyjaśnieniami.
Zgodnie z ustawą o podatku PIT do kosztów nie można zaliczyć opłaty, która nie ma bezpośredniego związku z użytkowanym pojazdem. Przypominamy, że w świetle przepisów obowiązkiem każdego kierowcy jest przestrzeganie przepisów prawa o ruchu drogowym. Ich łamanie, za co wystawiane są m.in. opisywane przez nas mandaty z fotoradarów, nie może być więc podstawą do tego, aby związane z tym opłaty zaliczać do kosztów podatkowych.
Jednocześnie należy tutaj przytoczyć treść ustawy dotyczącej podatku dochodowego od osób fizycznych. Koszt uzyskania przychodu dotyczy tylko sytuacji, gdy można wykazać iż poniesione wydatki przyczyniły się do uzyskania przychodu lub umożliwiły zabezpieczenie jego źródła. Opłata pobierana przez leasingodawcę z tytułu obsługi mandatu nie wykazuje takich znamion, co stanowi kolejny powód uniemożliwiający zaliczenie jej do kosztu podatkowego.
Sprawdź też Jak rozliczać leasing samochodu w kosztach firmy?
Jak uniknąć mandatu w leasingu z fotoradaru?
Jeśli zdarzenie zostało zarejestrowane, to jest już po fakcie. System jest na tyle uszczelniony, że nie możemy liczyć na uniknięcie konsekwencji. Możemy liczyć wyłącznie na przedawnienie, przyp. mandat można otrzymać w okresie max. do 180 dni od momentu zarejestrowania wykroczenia drogowego. Niemniej jednak można podejść do sprawy nieco profilaktycznie i ustrzec się na przyszłość, stosując się m.in. do kilku prostych wskazówek.
- Korzystanie z tempomatu i technologii wspomagającej - wiele pojazdów leasingowych wyposażonych jest w systemy wspomagające kierowcę, takie jak tempomat adaptacyjny czy systemy ostrzegające o przekroczeniu prędkości. Ich używanie może pomóc w utrzymaniu bezpiecznej prędkości.
- Stosowanie się do ograniczeń prędkości - najprostszym sposobem uniknięcia mandatu jest przestrzeganie przepisów ruchu drogowego, w tym ograniczeń prędkości. Dzięki temu można uniknąć nie tylko mandatów, ale i potencjalnych wypadków.
- Planowanie trasy - przy dłuższych trasach, którymi jeździmy sporadycznie mogą czyhać na nas różne niemiłe niespodzianki, warto zatem dzień przed ją sprawdzić.
Ewentualnie istnieje jeszcze możliwość uniknięcia punktów karnych za odmowę podania danych kierowcy (czeka nas wtedy kara grzywny od 800 do 5000 zł, w zależności od przewinienia)
Za co jeszcze można dostać mandat w leasingu?
Powyżej w naszym artykule dotyczącym mandatów w leasingu omówiliśmy już szczegółowo kwestię fotoradarów, które są najczęstszym źródłem mandatów dla kierowców pojazdów leasingowych. Jednak istnieją również inne sytuacje, w których leasingobiorca może otrzymać mandat, a obowiązkiem leasingodawcy jest udostępnienie organom danych kierowcy. Poniżej przedstawiamy kilka takich przykładów:
- Nieopłacone opłaty parkingowe - kiedy pojazd leasingowy zostaje zaparkowany na płatnym parkingu i opłata nie zostaje uiszczona, wówczas właściciel pojazdu (leasingodawca) może otrzymać wezwanie do zapłaty. W takim przypadku leasingodawca zazwyczaj przekazuje informacje o kierowcy odpowiedzialnym za pojazd w danym czasie.
- Wykroczenia stwierdzone przez kamerę miejską - w wielu miastach kamery miejskie monitorują nie tylko prędkość, ale również inne wykroczenia, takie jak jazda na czerwonym świetle czy nieprawidłowe skręcanie.
- Przekroczenie czasu parkowania - podobnie jak w przypadku nieopłaconych opłat parkingowych, przekroczenie dozwolonego czasu parkowania może skutkować mandatem. Informacja o kierowcy jest wtedy przekazywana przez leasingodawcę.
- Naruszenia związane z wykorzystaniem buspasów - nieprawidłowe korzystanie z buspasów jest często monitorowane przez kamery i może skutkować mandatem.
- Nieprzestrzeganie znaków drogowych - mandaty mogą być również nałożone za inne naruszenia przepisów ruchu drogowego, takie jak niezastosowanie się do znaków stopu czy zakazu skrętu.